Jednym z pytań zawartych w diagnozie potrzeb szkoleniowych znajduje się to o częstotliwość urlopu i jakość odpoczynku od pracy. Pytanie to związane jest z jednym z najczęściej spotykanych przeze mnie problemów – jakością odpoczynku wśród właścicieli firm.
Przyjrzyjmy się specyfice sektora MŚP – czyli 99,8% firm funkcjonujących w Polsce. Badania przeprowadzone na przestrzeni ostatnich lat potwierdzają, że początkujący (i nie tylko) właściciele firm nie tyle nie jeżdżą na wakacje, co w ogóle rezygnują z urlopu (rozumianego jako po prostu dni wolne od pracy). Na pierwszy rzut oka wydaje się to być zupełnie zrozumiałe i sensowne. W pierwszych miesiącach i latach rozwijania firmy obsypalibyśmy złotem osobę, która pomogłaby nam wydłużyć dobę o dodatkowe 5 czy 7 godzin. Tyle jest do zrobienia, poukładania i nauczenia się!
I tak - napędzani marzeniami, nadzieją i wizją oraz apetytem związanym z rozwijaniem firmy biegniemy, często samotnie i pod prąd, koncentrując się na celu i osiąganiu założonych przez nas efektów - ignorując potrzebę regularnego i jakościowego odpoczynku. Dzieje się tak, ponieważ zawsze znajdzie się jakiś obszar w naszej działalności, który mógłby funkcjonować bardziej efektywnie. Z tą świadomością - dużo trudniej postrzegać odpoczynek jako inwestycję - również w swoją firmę.
Napięcie motywacyjne związane z działaniem to inaczej po prostu stres. Napięcie to, utrzymujące się chronicznie w naszym organizmie sprawia, że jesteśmy w stanie funkcjonować na wysokich obrotach (również pod wpływem kortyzolu) przez dłuższy czas. W pewnym momencie jednak może pojawić się zjawisko, które określam mianem „wyczerpania baterii”. Zjawisko to zaobserwować możemy, gdy pomimo dotychczasowego poziomu wysiłku, spada nam efektywność pracy. Jednym słowem - zaczynamy przypominać rozładowującą się baterię w laptopie - która pomimo ładowania traci moc i starcza na coraz krótsze przebiegi. Jednym słowem – szybciej i łatwiej się męczymy a dotychczasowe metody regeneracji nie działają lub działają na krócej. Może nam wtedy towarzyszyć również przemęczenie psychiczne, spadek odporności organizmu czy spadki nastroju. Na poziomie fizjologii – możemy zaobserwować u siebie senność lub bezsenność, zmiany w odczuwaniu apetytu (nadmierny lub brak). To sygnały, że dotarliśmy do fazy wyczerpania organizmu. Żeby zrozumieć to zjawisko, warto zapoznać się z modelem ogólnego zespołu adaptacyjnego (GAS – General Adaptation Syndrome) autorstwa Selye’go.
Faza pierwsza (A) po napotkaniu stresora, to faza szoku i reakcji fight or flight. To etap pełnej mobilizacji, walki, w których zbieramy siły ukierunkowane na pokonanie przeszkody. Towarzyszy nam duże napięcie, gromadzimy środki, zabezpieczamy się, szukamy różnych rozwiązań, próbujemy utrzymać kontrolę, szukamy informacji, różnych metod działania. To faza, w której dużo czasu i energii poświęcamy na działanie, by pokonać lub uniknąć konfrontacji ze stresorem. W tej fazie doświadczyć możemy etapu spadku w energii do działania (szok), następnie przejścia do mobilizacji do działania.
Jeżeli nie udało nam się z sukcesem pokonać stresora lub jeśli stresor nie znika - może dojść do rozwoju etapu drugiego. (Faza druga (B)) to faza odporności na stres. Jest to etap względnie dobrego i efektywnego funkcjonowania, dostosowanego do życia z obecnym stresorem. Etap ten może trwać stosunkowo długo i przez dłuższy czas funkcjonujemy w nim na wysokich obrotach. W praktyce – możemy postrzegać tę fazę jako życie i pracę na wysokich obrotach. Jesteśmy w stanie dużo zdziałać i to z wysokimi efektami. Okazuje się jednak, że faza ta może być niezwykle szkodliwa dla naszego organizmu. Dzieje się tak, ponieważ utrzymanie funkcjonowania na wysokim poziomie przy jednocześnie obecnym stresorze, wiąże się z wysokim kosztem energetycznym.
Próbujące dostosować się do takiego życia ciało, z biegiem czasu, poddawane jest chronicznemu działaniu hormonu stresu – kortyzolu. Ponadto zwiększa się stężenie glukozy, tłuszczów i białka we krwi. Mogą pojawić się fizjologiczne objawy dużego stresu, takie jak bezsenność, problemy trawienne, bóle mięśniowe, spadek odporności. Pojawić się mogą również: smutek, poczucie bezsensu, bezsilność, obniżenie poczucia własnej wartości i skuteczności własnych działań, co prowadzić może również do zachwiania balansu i zdrowia psychicznego – a nasza efektywność spada.
Selye powiedziałby, że przechodzimy do fazy trzeciej (C) modelu adaptacji do stresu. Co to jednak oznacza? Konsekwencją długo utrzymującej się odporności na stres może być wyczerpanie fizyczne oraz psychiczne - w modelu przedstawione jako tendencja spadkowa. Faza trzecia jest etapem, w którym nasze zasoby stopniowo wyczerpują się, przez co tracimy umiejętność funkcjonowania na optymalnym poziomie pomimo starań. Jak to działa w praktyce? Sen nie przynosi odpoczynku, praca na wysokich obrotach staje się mniej efektywna a pomysły przychodzą z coraz większą trudnością. Może pojawić się również poczucie bezradności, przeciążenia i beznadziei. Osoby w tej fazie mogą doświadczyć również poczucia "bezbronności" - więcej lub częściej (bardziej intensywnie) przeżywamy sytuacje związane z pracą. Tkwienie w tym stadium może doprowadzić do poważnych chorób lub zaburzeń układu krążenia, pokarmowego, stanów lękowych czy depresyjnych. Może pojawić się tu również wypalenie zawodowe lub spadek odporności organizmu. To stan, w którym pomimo wysiłku i starań jesteśmy nieefektywni i możemy odczuwać niechęć wobec firmy czy ludzi. Wielokrotnie spotykałam się z klientami, którzy rozpoczynali współpracę ze mną w tym momencie - czując rezygnację, frustrację - nie lubiąc swojej firmy.
W fazie wyczerpania (a nawet w jeszcze wcześniej) organizm daje nam jasne i wyraźne znaki ostrzegawcze. Zatem jeżeli sama świadomość konieczności odpoczynku jest Ci obca - Twój organizm zrobi to za Ciebie. Bateryjki same wreszcie prędzej czy później wypadają. Myślę, że niejednokrotnie miał_ś do czynienia z sytuacją choroby na urlopie czy w okresie świątecznym. Powtarzanie takiego cyklu, brak planowania odpoczynku mogą z biegiem czasu doprowadzić do coraz silniejszych objawów wyczerpania - uwzględniając zaburzenia układu krążenia czy trawiennego czy psychiczne. Istnieje jeszcze inny wariant etapu trzeciego - powrót do zdrowia, który pojawia się, gdy stresor znika lub nasze mechanizmy zaradcze skutecznie pokonują stresor. To etap stopniowego powrotu do równowagi i zdrowia fizycznego oraz psychicznego. Pamiętaj jednak, że to jest proces :). To nie jest tak, że w każdym przypadku chroniczny stres musi doprowadzić do utraty zdrowia fizycznego lub psychicznego. Należy jednak pamiętaż, że stanowi realne niebezpieczeństwo dla naszego dobrostanu fizycznego i psychicznego. W związku z tym warto wprowadzać środki zaradcze.
Jakie?
A na poziomie firmy - delegowanie, standardy i strukturyzację pracy zespołu.
Zapytaliśmy naszą wieloletnią klientkę i partnerkę biznesową – Darię Śliż, prezes agencji marketingowej The Mad Ad - co dają jej wyjazdy i odpoczynek, na które znajduje czas kilka razy w roku – co, między innymi, było naszym wspólnym celem we współpracy.
„Reset i świeższe pomysły. Po urlopie mam powera, bo jestem wypoczęta, a przed urlopem mam powera, bo jestem podekscytowana perspektywą odpoczynku.” Dla Darii jako prezes firmy wyjazdy lub przebywanie poza firmą to także szereg innych atutów: „Bardziej samodzielny i pewny siebie zespół, który musi samodzielnie rozwiązywać problemy podczas mojej nieobecności w firmie. Dodatkowo zespół jest również bardziej świadomy i doceniający miejsce, w którym pracuje, bo również mogą jeździć i z tego korzystają (workation), a nie zawsze konkurencja oferuje takie możliwości.”
Co jeszcze daje aktywny wypoczynek właścicielowi firmy, który jednocześnie jest rodzicem? Daria wskazuje wprost: „Zmotywowane do rozwoju dziecko, które widzi, że własna firma to także dobra zabawa i szansa na realizowanie marzeń a nie tylko zapieprz i ciężka praca.”
Jak odpoczywać, gdy mamy zespół, którym bezpośrednio zarządzamy? Daria wskazuje: „Podróże odmładzają mentalnie i wymuszają dobre zmiany organizacyjne. Musisz się zorganizować, żeby wyjechać, przygotować wszystko, zdelegować i poukładać pracę zespołu – jeżeli faktycznie chcesz, żeby na urlopie Twój telefon nie dzwonił w kółko. Nie możesz tego wtedy przełożyć czy odłożyć – więc po prostu to robisz.”
Jeżeli jest to temat, który jest Ci bliski – skontaktuj się z nami!
Dr Magda Popek, psycholog biznesu, trener biznesu